
Powrót
[26.02.2014]
W dniu wyjazdu do Polski dostałam maila od Elizy, że musimy opuścić mieszkanie.
Znak.
Pierwsza myśl, jakże odmienna od tego, co jeszcze planowałam nie tak dawno.
Nie kawalerka w Warszawie, a powrót do Poznania.
Całą drogę myślałam o tym. Po kilku godzinach jazdy wyautowałam się przed współ podróżniczkami i kierowcami. Półtora miesiąca później zadzwoniła do mnie pracownica z mojej agencji, by potwierdzić, że usłyszała na spotkaniu wielkanocnym opiekunek, że wracał z nimi busem facet w szpilkach i z pomalowanymi paznokciami. Oczywiście zaprzeczyłam. Bardzo się też ucieszyłam, że Ona zadzwoniła by sytuację wyjaśnić, a parę dni później poleciła mnie jednej z koordynatorek do przedstawienia oferty właśnie mojej osobie. I teraz, pisząc te słowa, jestem w tym miejscu u tej osoby, której dotyczyła ta oferta...
Nie, od momentu wejścia do busa w Poznaniu do momentu wyjścia z busa ponownie w Poznaniu, ani słowa o mnie. Nikomu. Wróciłam, syn mnie odebrał. Weszliśmy do mieszkania i powiedziałam mu o co chodzi. Praktycznie decyzja zapadła od razu, a potem, w trakcie rozmów, ustaliliśmy zasady współżycia. Pomógł mi przeprowadzić się z Warszawy i sam zaproponował, bym jechała ubrana jak kobieta...
I na koniec, gdy moja była żona się o tym dowiedziała, powiedziała, że fajnie. Że cieszy się, że nasz syn nie będzie sam...
Po kilku rozmowach doprowadziliśmy wreszcie do tego, że ponownie z Nią rozmawiałam...
A potem pojechaliśmy do Chodzieży i tam, gdy jechaliśmy samochodem do znajomych z mamą, założyłam perukę. Mama to zaakceptowała i od tego momentu już inaczej w Chodzieży się nie pojawiam. Stało się więcej i lepiej, niż pragnęłam...
Kilka kolejnych dni to nowa aranżacja w mieszkaniu. Zamieniliśmy się pokojami, znalazłam ponownie eksponowane miejsce dla moich peruk i korony. Odświeżyłam moją różę, którą dostałam na swoje pierwsze imieniny Lukrecji od Tani i Mary. I pomalowałam ponownie paznokcie. Jak ja za tym tęskniłam. Wreszcie poczułam się jak w domu...
![]() | ![]() |
---|---|
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
jestem kim jestem