top of page

Powrót do przeszłości

Wyrzysk

Dominika, Niusia, Basia i … „Tygodnik Nowy”

[10.04.2014]

 

Najlepszy materiał o mnie, jaki do tej pory powstał, uwzględniając wszelkie formy : prasowe, materiały wideo, internetowe, czy wreszcie serial „W obcym ciele”.

Dominika mając do dyspozycji tylko (a może aż) dwie strony w gazecie, zawarła w nich to co najważniejsze dla mnie. Ja sama nie potrafiłabym zrobić lepszego wyboru. Pewnie nawet by mi się nie udało, że o napisaniu tak fajnego reportażu nie wspomnę.

I bardzo się cieszę, że właśnie w lokalnej prasie z moich rodzinnych stron pojawił się tak cenny i rzetelny materiał.

Od teraz, gdy będę chciała w skrócie komuś powiedzieć coś o mnie, mam gotowy cudowny artykuł.

Domi, wielkie dzięki.

 

Jak do tego doszło ?

 

Gdy napisała do mnie Dominika na facebooku, że chciałaby ze mną przeprowadzić wywiad dla lokalnej prasy, napisać o tym, jak wspominam moje życie w Chodzieży, ale głównie w Wyrzysku, w którym przeżyłam z rodziną praktycznie całe swoje dorosłe życie w zgodzie ze standardem żona, dziecko, praca, dom, pomyślałam, o kurcze !

To już jest coś zupełnie innego niż nawet dokument w kanale telewizji kablowej. Tam, kto weźmie do ręki gazetę i przeczyta, będzie od razu wiedział, o kim czyta, jak znał mnie w czasie, gdy tam mieszkałam. A w mieście, gdzie żyje 5000 mieszkańców i w którym spędziłam z rodziną wiele lat, zna mnie bardzo wielu.

Tak !

Chciałam tego od razu i wiedziałam, że to będzie bardzo ważne wydarzenie.

Tak więc nie zastanawiałam się długo, pojechałam do Niej, do Wyrzyska.

Pojechałam zrobić kolejny krok.

Poszłam o wiele dalej. Nie założyłam peruki i pojechałam w dzinsach.

Kompletnie nowy mój wizerunek. Odwrócenie tego, co zaczynałam rok temu w Bad Nauheim, gdy wprowadzałam do swojej garderoby elementy damskiej odzieży. Teraz byłam zupełnie naturalna, prawie bez jakichkolwiek dodatków dedykowanych osobom transseksualnym (miałam tylko stanik z push-upem).

Po długiej rozmowie w „Jagience” poszłyśmy na spacer, bo nie wyobrażałam sobie, że tego nie zrobię. Trochę żałuję, że nie założyłam moich botków, ale postawiłam całkowicie na wygodę i naturalność, więc może dobrze się stało ?

W trakcie spaceru spotkałam parę znajomych, minęli mnie, jednak minęło parę lat i ja się zmieniłam, bardzo. Ale potem poszłyśmy do kwiaciarni Niusi. Była też tam Basia. Od razu wiedziały, kto przyszedł. Pierwsze rozmowy były pełne rezerwy, zwłaszcza fakt, że rozwiedłyśmy się, a One obie to bardzo dobre przyjaciółki świętej pamięci mamy mojej byłej żony.

Jednak moja otwartość, szczerość i pozytywne nastawienie szybko przełamały lody. Okazało się nawet, że widziały serial...

Rozmowa potoczyła się tak, że nie czułyśmy upływu czasu.

Wiem, że także bardzo pomogło nam we wspólnym przełamaniu pierwszej rezerwy to, co robię zawodowo. Po raz kolejny moja praca pomogła mi.

Po powrocie do domu niecierpliwie czekałam na reportaż.

A jako zapowiedź już następnego dnia dostałam serię zdjęć, które robiła podczas spotkania Domi, i z których część ukazała się w pierwszej części reportażu. I oczywiście tutaj.

22 kwietnia pojawiłam się na okładce Tygodnika Nowego. To jest moja pierwsza okładka, i bardzo się cieszę, że akurat przy takiej okazji dostałam taki bonus.

25 kwietnia dostałam do autoryzacji drugą część reportażu. Po przeczytaniu i wprowadzeniu drobnych poprawek, nagle zrozumiałam...I napisałam te słowa, które zaczynają ten rozdział.

I tego samego dnia rozmawiałam na facebooku z jeszcze jednym dawnym znajomym w Wyrzyska. Okazało się, że to On właśnie zwrócił uwagę Domi na mnie. A Ona potem po naszej rozmowie rozwiała Jego wątpliwości co do moich pobudek, które kierują moim postępowaniem.

Fajnie, bo sam mi powiedział o swoich obawach. Bardzo sobie cenię szczerość. Sama tak postępuję i tego samego oczekuję.

I na zakończenie z innej beczki. Domi mi napisała, że Jej redaktorka powiedziała, gdy Domi zakomunikowała, że mogłaby napisać jeszcze 3 część reportażu,że ma napisać książkę. Dominika bardzo się ucieszyła z tych słów, bo to kolejny dowód, że Jej praca ma duże uznanie w redakcji, a dodatkowo, że mój temat bardzo się spodobał. Cieszę się, że w tak ważnym wydarzeniu trafiłam w tak dobre ręce.

Domi, wielkie dzięki.

A ja sobie uzmysłowiłam, że piszę dalsze rozdziały mojej książki. To cudowne. Wreszcie czuję, że żyję...

Jak tak dalej pójdzie, to przebiję ilością stron „Wojnę i pokój” Lwa Tołstoja...

Tylko kto to wtedy wyda !?

jestem kim jestem

bottom of page