top of page

U celu

 

Kończąc poprzednią część, w jednym z ostatnich rozdziałów napisałam, że nadal będę umieszczała galerie w cyklu nowe kreacje. Tymczasem wszystko uległo zmianie.

W pewnym stopniu nadal świętuję jednak swoją kobiecość. Tylko wygląda to inaczej, niż dotychczas.

Przede wszystkim nie zabieram ze sobą nic na przebranie. Jak już, to jedynie buty, gdyż jadąc samochodem, nie zakładam obuwia na wysokim klinie czy obcasie.

Obecnie święto wygląda tak, że gdy planuję zabrać aparat, to dłużej zastanawiam się, co na siebie włożyć.

I cały czas pojawiają się nowe stylizacje. Nie traktuję już ich jako bazy. Po prostu, sprawdzam, co do siebie pasuje, a co nie. W czym mi dobrze, w czym mi wygodnie. W czym osiągam zamierzony efekt. I na bazie tych doświadczeń i wniosków uzupełniam swoją garderobę.

Ale także szukam zastosowania dla tego, co już mam w zestawieniu z tym, co pojawia się w mojej szafie.

jestem kim jestem

bottom of page