top of page

Odrobina luksusu

 

Być może zwróciliście uwagę, że na zdjęciach od czasu mego urlopu w Polsce mam stale pomalowane paznokcie.

Poszłam do mojego ulubionego salonu wyregulować brwi, a wyszłam z terminem na paznokcie hybrydowe. Gdy je robiłam, pani w salonie powiedziała, że już wpadłam i będę wracała. I tak się stało. Zakochałam się w tym luksusie i przed wyjazdem do Niemiec zrobiłam je ponownie. A teraz w Niemczech robię je nadal. Trochę inne, ale spełniają dokładnie tą samą rolę.

A podczas kolejnego pobytu w Polsce zrobię to samo na stopach.

 

Jeszcze w Polsce nie miałam okazji sprawdzić tego, co zmieni się w wykonywaniu różnych prac codziennych. Cieszyłam się ślicznymi paznokciami. Zwłaszcza fakt, że po dwóch tygodniach zrobiłam je ponownie, spowodował, że nie urosły tak bardzo, co też miało znaczenie. Gdy przyjechałam do Niemiec i ustaliłam termin (cztery tygodnie do zrobienia ponownie), nagle z dnia na dzień zobaczyłam, ile muszę się nauczyć. Wcześniej pewne rzeczy robiłam automatycznie, a teraz nagle okazało się, że tak prozaiczna sprawa, jak otwarcie aluminiowej puszki, może mi uszkodzić paznokcie. I teraz, mając czterotygodniową pauzę, moje paznokcie urosły tak, jak nigdy dotychczas. Nagle okazało się, że muszę nauczyć się inaczej trzymać długopis, pisać na klawiaturze wygląda inaczej, operowanie nożem w kuchni też wygląda inaczej. Ale wszystkie te niedogodności skutecznie niweluje widok moich paznokci i to, jak obecnie są długie. Za parę dni mam kolejny termin i powiem, żeby pani kosmetyczka nie skracała ich za bardzo. Przekonałam się już, że ten sposób robienia paznokci bardzo je wzmacnia, o czym przekonałam się także boleśnie. Normalnie w tej sytuacji, która stała się moim udziałem, paznokieć byłby złamany, a w tym wypadku był tylko ból.

Wreszcie mogę mieć ładne i długie paznokcie.

jestem kim jestem

bottom of page