top of page

Po prostu...bądź sobą.

Kolejne laurki.

[15.05.2014]

 

Wiedząc, że zostaję tutaj dłużej, i widząc, co robi testosteron na mojej twarzy, poszukałam w internecie salon kosmetyczny, który robi zabiegi laserowej depilacji i dzisiaj pojawiłam się tam. Powiedziałam, czego potrzebuję, i nie chcąc kręcić, od razu powiedziałam kim jestem. I bardzo się ucieszyłam, gdy Pani, z którą rozmawiałam, od razu powiedziała, że się tego domyślała, czyli wiem, że gdy mogę zdjąć maskę, nawet tylko psychiczną, to moja kobiecość wychodzi i ten, kto rozumie, pozna się od razu.

Umówiłam się na zabieg i ruszyłam na przegląd oferty sklepów.

I tutaj kolejne zaskoczenie. Weszłam do pewnego butiku i zaczęłam przeglądać ofertę.

Gdy pani ekspedientka zapytała mnie, w czym może pomóc, w końcu był to butik tylko z damską konfekcją, tym razem postanowiłam powiedzieć, o co chodzi, bo podobała mi się oferta tego sklepu. I spotkałam się z bardzo ciepłym przyjęciem. I zrozumieniem.

Już wiem, że nie będę do Stuttgartu jechała na zakupy.

Kolejna nauka, jaką wyniosłam ze spotkania z Karoliną i Weroniką, to świadomość, że jak chcę kupić jakiś kompletny zestaw, to lepiej poprosić o pomoc kogoś, kto się zna i kto zrozumie i doradzi.

A do tego małe butiki z ciekawą ofertą nadają się super.

Wystarczyła chwila rozmowy, by obie panie, pracujące w tym sklepie, wyszły naprzeciw moim oczekiwaniom i wiem, że tam pojawi się nowy mój wizerunek, który zadebiutuje po moim powrocie do Polski.

A kiedy zakupy ?

Może za miesiąc ?

Tak będę robiła zawsze. Chcąc kupić coś ciekawego do ubrania poszukam sklepu, gdzie z pełną życzliwością i zrozumieniem, ale także fachowo, zostanę obsłużona.

No i oczywiście byłam w Deichmannie. I wyszłam z kolejnymi szpileczkami i balerinkami...

jestem kim jestem

bottom of page