top of page

Red Dragon

Nie tylko w kimonie.

 

Od momentu, jak dostałam mój zestaw Red Dragon, pragnęłam wykorzystać go w sesji plenerowej. Ale nie miałam koncepcji, co do niego założyć.

Po odkryciu zalet parkingu, gdzie świętowałam kolejny raz swoją kobiecość w bardzo wyzwolonej formie, stwierdziłam, że to doskonałe miejsce także do prezentacji moich mieczy. Teraz zaczęłam intensywnie myśleć, co założyć do tej sesji.

I wtedy kupiłam dwie tuniki, obcisłe, z krótkim rękawkiem, bo jednak zdecydowanie wolę legginsy zakładać do dłuższej tuniki, tak czuję się bardziej kobieco.

Mając już je w ręku wiedziałam, że ta szara doskonale nada się do sesji gejszy, a być może i ta czerwona. Tylko co na nogi. I wtedy wróciłam ponownie do sklepu, gdzie widziałam te kwieciste legginsy. Okazało się, jak się im przyjrzałam, że te kwiaty są w stylizacji Dalekiego Wschodu, więc pasują idealnie. Mimo, że nadal nie były przecenione, kupiłam je. I mam strój ćwiczebny. Do tego moje japonki, które także są utrzymane w takiej stylistyce. Pasuje formą zdobienie moich mieczy. I będzie prawdopodobnie pasował mój wachlarz.

Red Dragon

Moja Gejsza będzie nietypowa, gdyż będę chciała w tej stylizacji pokazać moją fascynację kulturą Dalekiego Wschodu. Nie będę samurajem, ale na pewno niebezpieczną Gejszą w obcisłym stroju, szpilkach i z mieczami w dłoniach.

I tak sobie akurat teraz, pisząc te słowa, pomyślałam, że kupię sukienkę kimono, którą będę mogła założyć nawet do miasta, bo widziałam takie w internecie. A klasyczne kimono do sesji Gejszy wypożyczę.

Planując opis do kolejnej sesji Gejszy, uzmysłowiłam sobie, że moja wizja jest o wiele szersza, i określenie stylizacji nazwą Gejsza wprowadza w błąd. I wtedy sobie przypomniałam, że moje dwie pierwsze stylizacje to nie Domina i Gothic Girl, jak było na początku, tylko Madame Lukrecja i Czarna Róża. Taka forma daje o wiele większe pole manewru w prezentacji poszczególnych sylwetek. Tak więc podobnie postanowiłam zrobić w przypadku pozostałych stylizacji. Prima Ballerina została Gracją. Tak samo w przypadku Gejszy, nazwa mego zestawu mieczy pasuje do mojej wizji, więc postanowiłam tej nazwy użyć do określenia tej stylizacji.

Tak pojawiła się w miejsce Gejszy Red Dragon

Teraz jeszcze muszę wymyślić określenie dla Sissi Maid, ale w chwili obecnej nic mi nie przychodzi do głowy.

Na stronie Dusza pełna fetyszy poszczególne stylizacje będą miały nazwy, o których tutaj piszę. Natomiast tutaj zostanie tak, jak było, nie będę zmieniała tytułów rozdziałów, które już były. Bo ta forma pokazuje, jak się rodziły kolejne koncepcje.

A tymczasem chyba jednak w najbliższym czasie wybiorę się do miasta, bo teraz wiem konkretnie, co bym chciała mieć. Tylko najpierw zobaczę w internecie, jak to powinno wyglądać. I może uda się kolejny pobyt w Stuttgarcie uświetnić w zupełnie nowy sposób.

Chyba jednak nie. Bo przypomniałam sobie o jednej sukience, która jest trochę za ciasna, ale jest podobna w stylistyce do tych, jakie widziałam w internecie. I ma ciekawy deseń. Połączenie ciemnego błękitu i ciemnej czerwieni. Do tego legginsy, które też powinny pasować kolorystycznie. Tym bardziej, że wszystkie sukienki, które by mi odpowiadały i tak są w małych rozmiarach. Tak więc kolejny ciuszek wraca do mojej szafy. Jak tak dalej pójdzie, to wcale niczego się nie będę pozbywała...

Tym bardziej, że będę potrzebowała rzeczy, których mi nie będzie szkoda uszkodzić, zniszczyć, zabrudzić. Wtedy na leśnej polanie czy przy ruinach będę mogła bardziej zaszaleć.

A wieczorem założyłam najpierw jedną, potem drugą tunikę i nowe kwieciste legginsy. Zdjęłam ze stojaka najpierw Katanę a potem Wakizashi i sprawdziłam w lustrze, jak się prezentuje ten zestaw.

jestem kim jestem

bottom of page