top of page

Duża torba pełna niespodzianek

[25.06.2014]

 

Odpruję guziki.

Przed kolejnym wyjazdem do Gmünd długo nie mogłam się zdecydować, co ubrać. Koniecznie chciałam założyć moje jasne dzinsy, ale ciągle mi nie pasowała góra, bo zapowiadał się nieciekawy dzień pogodowo.

Gdy dostałam dużą torbę i wyjęłam pierwszą rzecz, okazało się, że to bluzka z długim rękawem, bardzo kobieca, idealnie pasująca do spodni i brązowej kurtki, którą dostałam wcześniej.

I tak rozwiązał się problem, w czym jechać.

A moje szanowne audytorium, tym razem zwiększone o dodatkową osobę, było zachwycone moim wyglądem.

Teraz wiem, ile takie słowa dają siły i wiary w siebie. Tego nie mam we własnym domu i nigdy mieć nie będę. Wiem o tym.

Mam natomiast tutaj i wiem, że te słowa są szczere.

Mogłam się o tym przekonać także podczas projekcji prezentacji „Stuttgarckie święto kobiecości Lukrecji”.

Dzisiaj wieczorem usłyszałam Ines, że świetnie pasuje mi ciemno różowa tunika, która nosze w domu. Doskonale współgra z moimi ciemnymi włosami...

Ciągle i ciągle dostaje dowody sympatii, zrozumienia i wsparcia...

Mam cudowna rodzinę.

A w mieście wspaniale się bawiłam robiąc zdjęcia, spacerując i widząc jakie budzę zainteresowanie.

A gdy weszłam do H&M, po pewnym czasie wyszłam z kompletem bielizny i kolejnymi spodniami.

Miałam też na sobie wzorzyste jegginsy, ale jednak moje pragnienie bardziej kieruje się ku kwiatom, tym bardziej, że kocie cętki już mam...

A po powrocie przejrzałam resztę zawartości torby. Jedna klasyczna koszula i klika bluzek. I kolejna koszula nocna.

Moja męska koszula poszła w odstawkę. Jest fajna, dlatego ja zostawię, bo być może będę musiała wystąpić bardziej oficjalnie po męsku, to będzie jak znalazł, tym bardziej, że może bez problemu być także koszulą założoną przez kobietę.

A wracając do spaceru. Jednak najlepiej czuję się w legginsach. Ale i spodnie będę nosiła, tym bardziej, że legginsy już są moim codziennym strojem w pracy, więc będę sobie mogła pozwolić od czasu do czasu na spodnie, gdy będę sobie jechała do miasta na dłuższy spacer.

I nie poszłam do pizzeri.

Może pójdę za tydzień, może za dwa.

Może za miesiąc.

Ponownie wsłuchałam się w głos swoich pragnień i odczuć.

Nie chcę być z nikim.

Nie umiem sobie obecnie wyobrazić, ze jestem z kimś.

Najlepiej mi samej ze sobą.

I chyba tak już zostanie na zawsze...

A wracając do prezentów. Już wcześniej dostałam kilka drobiazgów, o czym wspominałam wcześniej, by było mi przyjemniej w pokoju.

Bukiet róż, sztucznych, ale dzięki nim mogłam sobie zrobić miłą dla oka aranżację.

Koszula nocna i róże.

Stolik.

Wnętrze jednej z szaf, które powoli wypełniają się ubraniami bliskimi mej duszy i sercu.

I nie wszystkie kupiłam.

 

hasło : lukrecja2012

jestem kim jestem

bottom of page