top of page

Moja niemiecka rodzina

 

Nie wiem, jak długo, ale to nie ważne.

Teraz jestem tutaj i doświadczam czegoś niezwykłego.

Dzięki tym ludziom, którzy dali mi to, czego w najśmielszych snach nie oczekiwałabym.

Dzięki nim wreszcie dotarłam do swego portu i podjęłam ostateczne decyzje co do tego, jak mam żyć w zgodzie z sobą i otoczeniem, które mnie w pełni wspiera i akceptuje.

Nie będę laserowo usuwała zarostu.

Nie muszę czekać, aż jeszcze bardziej urosną mi włosy.

Nie będę kupowała protez piersi.

Nie będę kupowała męskich ubrań i butów.

Nie muszę czekać do wiosny przyszłego roku.

Güß, Bruni, Emma, Claudia, Heidi, Monika, Zigi, Roger, Nicole, Ines,Iris, Viktoria, Rita, Marcus...i wielu innych.

Dziękuje Wam za wszystko, za to, jacy jesteście.

Za to, że dzięki Wam mogę żyć w zgodzie z sobą.

Nie będzie nowej galerii.

Tamta wystarczy...

Wreszcie jestem sobą...w pełni...codziennie.

I jeszcze jedno.

Chris w Niemczech to zarówno imię damskie jak i męskie.

Lucy będzie w Polsce i w foto modelingu. Tutaj będę kobietą o imieniu Chris...

Chyba już o tym pisałam. Jakiś czas temu dostałam małe ozdobne metalowe pudełko, a w nim dwa komplety kolczyków. Zwłaszcza jedne z nich są dokładnie takie, o jakich już od pewnego czasu marzyłam.

Oto one, jeden z wielu namacalnych dowodów, na jak wspaniałą rodzinę trafiłam...

jestem kim jestem

bottom of page