top of page

Koniec pewnego etapu.

Czas podsumowań

[01.2015]

 

Myślałam, że zostanę tutaj kilka lat.

Tak nie będzie. Za kilka dni wyjeżdżam stąd i już nie wrócę.

I nie ma tutaj mowy o winie. Po prostu, tak będzie lepiej dla wszystkich. Ponownie przekonałam się, jak wspaniałą rodzinę znalazłam. To, że nie wracam tutaj, to wyraz wielkiej troski o mnie.

Ten czas, zwłaszcza te ostatnie miesiące, gdy mogłam być sobą w pełni na co dzień, dały mi wiele cennych doświadczeń.

Już wiem, że nie mogę żyć w masce. Od początku rodzina, z która mam żyć, musi wiedzieć, kim jestem i akceptować to. Ale jaką formę będę prezentowała, będziemy zawsze omawiać indywidualnie. Starała się będę zawsze, bym nie musiała zabierać podwójnych zestawów rzeczy. Muszę być w każdej chwili gotowa do spakowania walizki i wyjazdu. Ta praca niesie wiele niespodziewanych sytuacji i zwrotów i gromadzenie zbyt wielkiej ilości rzeczy nie ma sensu.

Także system zmienię. Będę częściej w Polsce, więc będę mogła więcej czasu być taką sobą, jaką będę w danym momencie chciała być, dlatego w pracy będę mogła świadomie z czegoś rezygnować. Tym bardziej, że sama praca jest na tyle stresująca i wyczerpująca, że nie zawsze mam chęć, czas i siłę robić to, co powinnam, by móc prezentować się w pełnej kobiecej krasie.

Niestety, sprawy rodzinne spowodowały, że mój urlop muszę zacząć od bardzo trudnych spraw, ale wierzę, że wszystko pójdzie dobrze i także moje osobiste sprawy pójdą po mojej myśli.

Przekonam się o tym już niedługo.

A wracając o tematu zdjęć i stron. Robię obecnie wiele prezentacji, ale dla siebie. Coraz mniej będę pokazywała na stronach. Obecnie sprawia mi frajdę samej oglądanie siebie. Widzę tam to, co chcę zobaczyć. I podniecam się. Jestem już zupełnie gdzie indziej niż w trakcie nagrywania Dobrejnocki latem 2013 roku.

Teraz podniecam się także widokiem siebie samej.

I cieszę się z tego.

I wiem, że w tym momencie, gdy robię prezentacje, robię zdjęcia, edytuję je, piszę, oddaję się swoim fetyszowym i perwersyjnym pasjom, odpoczywam. Regeneruję się i ładuję akumulatory. Więc czemu mam się tego wstydzić.

Jedno wiem na pewno, jedne szpilki zawsze będę miała ze sobą, i trochę fetyszowych gadżetów, które nie zabierają wiele miejsca. A mam na szczęście i takie.

A co i kiedy pojawi się na moich stronach ?

Na pewno nadal będę je pisała. Natomiast bardzo ograniczę publikowanie materiałów wizualnych.

Inaczej, będę je kontynuowała, przygotowywała materiały w moim komputerze, ale czy pojawią się online, kto wie. Nie mam obecnie już tego parcia, by tak było. Te strony, zwłaszcza poświęcone pasjom i fetyszom, bardziej służą mi przedstawieniu w ładny sposób tego, co piszę i fotografuję, dla mnie i moich znajomych, którym będę chciała to pokazać.

jestem kim jestem

bottom of page