
Klitka Atelier. Prezentacja i wystawa.
Na drugiej naszej sesji, przed moim wyjazdem do Poznania, Julita zapytała, czy może w najbliższy piątek zrobić prezentacje z moich zdjęć na piątkowe wieczorne spotkania ze sztuką, które tym razem odbywały się w Klitce. Oczywiście zgodziłam się. W końcu także po to pozuję, by efekty pokazywać. Z braku czasu Julita przygotowała prezentację multimedialną, bo na drug zdjęć było za mało czasu. W ten sposób pojawiła się nowa forma prezentacji mojej osoby. Nowy rozdział w cyklu Lukrecja medialna.
A będąc już w Niemczech, Julita poinformowała mnie, że dwa moje zdjęcia umieściła na wystawie.
I jak tu nie wierzyć przeczuciom.
Pierwsza moja wizyta w Klitce i moje wrażenia. Nawet nie spodziewałam się, mimo że raczej od razu wiedziałam, że tutaj wrócę w przyszłości, że tak szybko będą takie fajne efekty...
Kilka dni po napisaniu tego tekstu dostałam zdjęcia. Są na stronie z moim portfolio (zapraszam).
W takim wydaniu jeszcze siebie nie widziałam. Jestem zachwycona. Niecierpliwie czekam teraz, by usiąść z Julitą w Jej klitce i pijąc kawę, podzielić się wrażeniami i omówić dalsze plany...

jestem kim jestem