top of page

Wzgórze zamkowe w Herrenbergu

[15.01.2014]

 

Wreszcie zebrałam się w sobie i poszłam na spacer.

Tak naprawdę to poszłam kupić wachlarz i sukienkę. Ale piękna pogoda pozwoliła mi połączyć zakupy z wycieczką. Byłam na szczycie wzgórza zamkowego, skąd roztacza się niesamowita panorama. Oj czułam w nogach tą wyprawę. Już wiem, że w Niemczech w pracy będę tym, kim jestem w dowodzie osobistym. Oczywiście na zewnątrz, ale w pełni. Byłam w Deichmannie i skupiłam się na przeglądzie oferty męskich butów. Z trudem omijałam wzrokiem damski dział, gdzie widziałam spory wybór XXL...

Ale także tutaj podjęłam decyzję. Wynoszę to, co mam, a nowe buty będę kupowała tylko w moim rozmiarze, bo ja je będę w Polsce nosiła non stop. Tak więc i te XXL nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. Ale oczywiście, pooglądałam sobie buty. W końcu to mój wielki ukochany fetysz.

Herrenberg to bardzo śliczne małe historyczne miasto. Zrobiłam zdjęcia na pamiątkę. Także sobie. Patrząc na nie, widzę Lukrecję. Nie mam wątpliwości. Wiem, że wracając do Niemiec, zawartość mojej walizki będzie się różniła od tego, co jest w niej obecnie. Ale to nic nie zmienia. Jestem Lukrecją. Bez względu na to, czy mam na sobie spodnie i adidasy, czy włoską sukienkę, którą dzisiaj kupiłam. I w której bosko wyglądam. Obawiałam się trochę, bo to rozmiar L, a ja powinnam mieć XL. Ale pasuje.

jestem kim jestem

bottom of page