top of page

Gabriela, siostry, Heidi, Güß i ja, Lukrecja

[22.05.2014]

 

Same przypadki.

Przypadki ? Nie. To od dłuższego czasu stały element mojego życia...

Byłam ponownie w Schwäbisch Gmünd. Najpierw poszłam do salonu kosmetycznego, bo chciałam zmienić termin zabiegu. Terminu nie zmieniłam, za to poznałam Polkę, która tam będzie też pracowała.

Potem poszłam na spacer po sklepach i mieście. Byłam w sklepie Gary Weber, gdzie rozmawiałam z polską sprzedawczynią i Jej niemiecką koleżanką o stylizacji, którą kupię za jakiś czas. Już praktycznie, gdybym to teraz robiła, wiem dokładnie co, ale to dopiero za jakieś dwa miesiące, więc zobaczymy wtedy, co będzie w ofercie.

Potem poszłam dalej i spotkałam nowo poznaną Polkę w salonie kosmetycznym. Zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się, że pracuje jako opiekunka w Stuttgarcie, ale szuka czegoś w Schwäbisch Gmünd, bo nie chce stale dojeżdżać. I powiedziała mi, że z pracą w naszym zawodzie nie ma problemu, ciągle szukają. Ona sama werbuje dziewczyny z Polski do pracy.

Już za kilka godzin okaże się, że ta znajomość może mi się bardzo przydać.

A potem poszłam do pizzerii. Gdy mnie zobaczyła, przytuliła mnie i tak szczerze się ucieszyła, że Ją odwiedziłam.

Gabriela.

Nie będę ukrywała, że podoba mi się, że myślę o Niej, ale nic nie będę przyśpieszała i prowokowała. Ale też nie będę się broniła.

Ma dorosła córkę, w wieku mego syna.

Obie jesteśmy samotne.

Obie od razu zapałałyśmy do siebie sympatią. Na moją propozycję wspólnego zdjęcia bez oporów się zgodziła.

I miała na sobie legginsy z lycry...czarne...

Spędziłyśmy fajnie czas, zjadłam ponownie smaczną pizzę, a potem umówiłyśmy się na przyszły piątek.

Bez oporów opowiedziała mi o swoich problemach zdrowotnych, które pojawiły się ostatnio. O strachu przed zabiegiem, który ma w przyszły wtorek.

Nie planuję nic, niech los decyduje.

Niech się dzieje co chce...

Może akurat ?

A po powrocie do domu pokazałam zdjęcia. Siostry, szwagierka i sam mój podopieczny byli bardzo szczęśliwi, że udało nam się spotkać.

Usłyszałam wiele komplementów odnośnie mojej pracy. Stan mojego podopiecznego jest tak dobry, jak nie był od roku. Siostry już nie mają obaw o to, że będę musiała za miesiąc jechać, by odpocząć. Widzą, że sytuacja jest opanowana idealnie, co zresztą potwierdził także mój podopieczny.

Teraz, przed dłuższym pobytem tutaj, powstrzymywała mnie tylko jedna rzecz. Brak możliwości bycia sobą, przynajmniej od czasu do czasu.

Gdy siostry zbierały się już do wyjazdu, spojrzałam na Heidi, zapytałam, Ona powiedziała, mów, to Twoja decyzja, ale nie bój się.

Posłuchałam.

Poprosiłam obie siostry ponownie do stołu, usiadł z nami także mój podopieczny, ich brat, i powiedziałam.

Reakcja była cudowna.

Na sam koniec obie powiedziały, że mogę spać spokojnie.

Ustaliłyśmy, że raz w miesiącu będę miała opłacony wyjazd do Stuttgartu, gdzie będę mogła być w pełni sobą, w pełnym makijażu, w takim stroju, w jakim będę chciała.

Teraz już ostatnia przeszkoda zniknęła.

Włożyłam kosmetyki do szafki w łazience.

Kupiłam tusz do rzęs.

Czuję się wreszcie swobodnie i bezpiecznie.

Wszystkie te fakty powodują, że już myślę o tym, żeby zostać dłużej.

Zarobię, więc będę miała nowe ciuszki, niewiele, bo wiele ich nie potrzebuję, ale za to markowe i z klasą. Moje wizyty w Stuttgarcie będą dla mnie zawsze świętem mojej kobiecości, więc będę je świętowała w specjalny sposób.

I bardzo się cieszę, że moje nowe szpileczki i balerinki będą w użyciu.

A poza tym...Kto wie, co przyniesie przyszłość.

Teraz moim celem numer jeden jest dbać o jak najlepszy stan mojego podopiecznego, bo mam dodatkowe, jakże ważne powody.

Już myślę, jak zagospodarować okres zimowy, i tutaj mam kolejny, związany ścisle z moją pracą, powód, by zrealizować jedno z moich pragnień.

Skoro filmuję tego co ma związek z gołębiami i turniejem, ale, jak będę chciała to pokazać na dużym ekranie telewizora HD, jakość będzie bardzo słaba. Oglądałam już kamerę Full HD w bardzo atrakcyjnej cenie.

Już od dawna o niej marzę. Teraz mam dobry powód, by to marzenie zrealizować. A do tego da mi to możliwość nagrania fajnej sceny, która będzie swoistą kontynuacją początkowej sceny piątego odcinka serialu „W obcym ciele”.

Ale przede wszystkim pozwoli mi zrealizować bardzo fajny prezent dla mojego podopiecznego.

A koncepcja już w mojej głowie powstaje, bo im więcej materiału nagrywam teraz, za pomocą smartfona, coraz lepiej ją widzę. Wygląda na to, że nie film o Lukrecji z materiałów od Kamy, a moje w pełni własne produkcje będą moimi filmowymi amatorskimi debiutami...

A to wszystko będzie też wymagać czasu i pieniędzy, więc to kolejny dobry powód, by nie wracać we wrześniu.

Gabriela, Lukrecja w Stuttgarcie, Geery Weber, film o gołębiach, Nissan Qashqai, i kompletna izolacja od coraz bardziej toksycznej sytuacji w środowisku transseksualnym w Polsce.

I będę mogła bez problemu pomóc mojej byłej żonie, która ma teraz bardzo skomplikowaną sytuację po śmierci swojej podopiecznej...

I naprawdę chcę tego.

A przyszłość ?

Może nowo poznana Polka w salonie kosmetycznym kiedyś pomoże mi załatwić wszystkie formalności, żeby zostać tutaj na stałe...

Czy okłamałam siebie ?

Nie. Po prostu posłuchałam głosu swego serca, serca Lukrecji.

I kolejny raz nie zawiodłam się.

Wygrałam.

jestem kim jestem

bottom of page