top of page

Gabriela i Ana Maria

[06.06.2014]

 

Kilka dni później miałam okazję wypróbować moje nowe legginsy i buty.

Gdy pokazałam się domownikom w moim stroju, usłyszałam wiele słów uznania. A jeszcze dwa dni wcześniej, gdy przymierzałam moje nowe legginsy, zastanawiałam się, czy taka forma stroju będzie akceptowalna.

Więcej, dostałam śliczny fioletowy komplet sportowy Reeboka. Oczywiście musiałam go przymierzyć i darczyni była bardzo zadowolona, że pasuje i podoba mi się.

Czuję się coraz wspanialej, coraz bardziej jestem pewna, że to moje nowe miejsce gdzie powinnam zapuścić korzenie. Nawet jedna znajoma na FB napisała w komentarzu pod zdjęciami, że na tych, które ostatnio umieszczam, stąd, często się śmieję. A to nie zdarzało mi się dotychczas. Skomentowała, że muszę czuć się tutaj wspaniale i mam tu zostać.

I to praktycznie już robię.

A wieczorem, gdy rozmawiałam z Heidi, usłyszałam z Jej ust potwierdzenie pewnych moich wniosków. Powiedziała, zostaw to, to już nie Twoja sprawa...i tak postanowiłam zrobić.

Dlatego już jestem prawie pewna, że pojadę jesienią do Polski na urlop.

Pakując się na wyjazd, stwierdziłam, że tak dłużej się nie da i pierwsze kroki skierowałam do Deichmanna, gdzie kupiłam fioletową torbę firmy Cat Walk. Wreszcie nie mam problemu ze swoimi rzeczami.

Legginsy i sznurowane a la balerinki okazały się bardzo wygodne. Mimo upału, czułam się swobodnie. Spacerowałam po mieście, robiłam zdjęcia i wkurzałam się na mój brzuch, który nie chce mnie opuścić. A ja jestem zbyt łakoma na łakocie, by się go pozbyć. Gdy upał dawał się coraz bardziej we znaki, kupiłam w oliwkowym kolorze długi bezrękawnik, i czułam się jeszcze swobodniej.

I wreszcie, gdy miałam nadzieję, że Gabriela już będzie, poszłam do pizzeri. Była, tak mocno mnie przytuliła. Nawet przez chwile tuliłyśmy się do siebie. Czułam się cudownie.

Ona mi daje tyle radości.

Po pewnym czasie przyszła do pizzeri atrakcyjna młoda dziewczyna. Gdy weszła do środka i długo nie wychodziła, zaczęłam się domyślać. I tak, okazało się że to córka Gabi, Ana Maria.

Przegadałyśmy sporo czasu w bardzo ciekawym zestawie językowym - angielski, hiszpański, polski, niemiecki, włoski i rumuński. Istna Wieża Babel.

Ponownie mówiłam o swojej drodze, o tym, czego pragnę a czego nie. Jak postrzegam siebie, co zamierzam zmieniać, a co nie. Pokazałam w smartfonie zdjęcia. A potem razem z Aną i Gabi robiłyśmy sobie zdjęcia. Ana też je uwielbia. Nie ukrywałam już, zwłaszcza w rozmowie z córką, że czekam cały tydzień, by spotkać się z Gabi, ze lubię Ją i także ze względu na Nią, by kontakt się nie urwał, postanowiłam tutaj zostać na stałe.

A Gabi poprosiła mnie o pomoc w ważnej dla Niej sprawie...

Spędziłam w Ich towarzystwie cudowne dwie godziny. I z prawdziwym żalem musiałam Je opuścić, tym bardziej, że Ana we wtorek wraca do Hiszpanii.

Poza tym, poznałam przemiłą dziewczynę, która będzie mi zimą usuwała zarost. Sama potwierdziła, że teraz nie można robić, bo to zbyt niebezpieczne.

Już widzę, że jak pojadę do Polski, to będę musiała przyjechać z powrotem tutaj samochodem, bo nie zabiorę się ze wszystkim. Ja już noszę praktycznie tylko kobiece rzeczy, a po co mam kupować, skoro w domu mam tego od groma. Moje męskie bluzki już poszły w odstawkę. Nawet na zakupy pojechałam w legginsach.

A następnego dnia, gdy gotowałam się w upale w krótkich sportowych spodenkach z lycry, w drodze powrotnej wjechałam do sklepu odzieżowego i poszukałam krótkie, bawełniane, granatowe, w stylu sportowym spodenki. Oczywiście damskie. I mam je teraz na sobie, gdy piszę te słowa. Bo będę je nosiła non stop, jak będą upały. Zarówno w domu, jak i podczas wyjazdów do miasta.

Mam też dwie damskie koszulki nocne, już nie mogę doczekać się wieczoru...

(teraz, jak edytuję tekst, mam jedną z nich na sobie i wspominam słowa jednej z sióstr, bym sobie sprawiła damską koszulkę nocną i spała w niej...)

Parę dni temu rozmawiałam z Anią, Lady Lasarus. Bardzo się ucieszyła z moich decyzji. Ona wiedziała od początku, co powinnam zrobić ze swoim życiem i cieszy się, że dojrzałam do tej decyzji, której Ona kibicowała od dawna.

Już mi nie zależy na rozgłosie, na filmach, medialności.

Ta historia pisze się sama, i wiem, że są osoby, które czerpią wiele siły z tego, co przekazuję, dlatego piszę ją stale z wielką przyjemnością.

Natomiast moja strona o fetyszach i obliczach ukaże się praktycznie w wersji pisanej. Mało będzie tam zdjęć. Mam gotowe większość prezentacji, ale pokażę je tylko prywatnie, nie będzie ich na stronie. Może zamieszczę przykładowe zdjęcia do opisywanych historii.

A może nie...

A w Polsce ?

Na pewno postaram się spotkać z moimi oddanymi przyjaciółmi. I wiem, spotkania z kim będą miały pierwszeństwo...

Na spotkaniu z kim mi na prawdę zależy.

I nie pozwolę, bo ktokolwiek albo cokolwiek popsuło mi mój urlop...

A jakby tego wszystkiego było mało, pierwsza wiadomość, jaką dostałam, gdy siostry wczoraj weszły do domu, że w przyszłym miesiącu w Stuttgarcie jest parada LGBT. I że oczywiście, jak chcę, mogę w tym dniu mieć wolne i jechać do Stuttgartu. Nie wiem, czy pojadę, ale sam fakt, że One same mi to zaproponowały, sprawił mi wielką frajdę.

I byłam nawet w sex shopie sprawdzić, co ciekawego mają, bo przecież, jak będę chciała się tam pojawić, to będę chciała się dobrze zaprezentować. Tak więc, mimo, ze zrezygnowałam z zakupu kreacji Gerry Webera, kto wie, czy i tak nie będę miała jeszcze latem czegoś wystrzałowego. A oglądałam już niesamowitą skórzaną sukienkę...

jestem kim jestem

bottom of page