top of page

Dusza pełna fetyszy

W białych legginsach z lycry i czerwonych szpilkach...do wody

[08.04.2014]

 

Białe legginsy z lycry, jedna z największych moich miłości. Pierwszy raz miałam je na sobie wiele lat temu, gdy kupiłam je dla żony (siebie). Parę razy miała je na sobie. Potem trafiły na wiele lat do mojej fetyszowej kolekcji i dopiero w Bad Nauheim dobiegły swego kresu.

Ale ja już w tym czasie miałam nowe, pieczołowicie zapakowane.

Od momentu, gdy zaczęłam pojawiać się w kobiecym wydaniu coraz częściej, pragnienie założenia moich białych legginsów z lycry było coraz większe. I na ostatni spacer po parku Cytadela przed wyjazdem do Niemiec, założyłam je.

A będąc w Rosarium, założyłam moje czerwone szpilki...i weszłam w nich do wody, tylko odrobinę, ale jednak. Kolejny mój fetysz miał okazje zaistnieć chociaż w malutkim wydaniu.

A potem poszłam w bardziej ustronne miejsce i zdjęłam spódniczkę, bo tak naprawdę dopiero w takiej formie byłam w pełni szczęśliwa.

Wiem, że akurat ta forma jest zarezerwowana tylko dla zdjęć, imprez itp., ale już ze spódniczką będę się pojawiała w nich częściej. Cały czas myślałam, jak wykorzystać moje legginsy, których mam sporą kolekcję, także cienkich, prześwitujących. Bardzo je lubię i są bardzo wygodne. Teraz już wiem, wystarczy spódniczka, obowiązkowo mini, tak więc czeka mnie kolejna sesja stylizacji Lukrecji, tym razem we wszelkich odmianach z legginsami w roli głównej.

A wracając do domu pojechałam jeszcze do centrum handlowego. Jak szaleć to szaleć. I przymierzałam buty w Deichmannie...

 

hasło do prezentacji : lukrecja2012

jestem kim jestem

bottom of page