
W zaciszu domowym
Początkowo w domu w pracy zakładałam wygodne, ale i takie, których nie zakładałam do miasta. Szybko stwierdziłam, że te ciągłe przebieranie jest niepraktyczne. Chciałam także w domu wyglądać ładnie, nie tylko wygodnie. A jak stałam się posiadaczką fartuszków kuchennych, zaczęłam korzystać z pełnej gamy zawartości mojej szafy. I bardzo szybko te praktyczne, noszone początkowo, trafiły do części z rzeczami rezerwowymi i obecnie nie noszonymi.
Teraz, wychodząc na spacer, do miasta, na zakupy, bardzo często uzupełniam tylko strój, który mam na sobie. Oczywiście, niekiedy zakładam coś innego, ale bardziej z chęci założenia czegoś innego niż potrzeby. I gdy zaczęłam coraz częściej korzystać z aparatu, także moje domowe kreacje zaczęłam uwieczniać...
![]() | ![]() |
---|---|
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
jestem kim jestem