top of page

Aśka i chodzieskie klimaty

[03.04.2014]

 

Będąc poprzednio w Chodzieży, poszłam z mamą do pewnego biura załatwić coś.

Po powrocie do Poznania jakiś czas potem dostałam wiadomość od pewnej dziewczyny. Odnalazła mnie na facebooku, bo chciała mnie poznać. Okazało się, że podczas naszej wizyty, Ona była w sąsiednim biurze. Potem dowiedziałam się, że Pani, która nas obsługiwała, pamięta mnie jeszcze jako chłopaka, potem jako męża i ojca. Widywała mnie z żoną i synem. Teraz zobaczyła mnie w zupełnie nowym wcieleniu.

Wiem z rozmów z moją nową przyjaciółką, że bardzo pozytywnie odnosi się do mnie i bardzo podziwia moją mamę za to, jak podeszła do tego niewątpliwie dużego wyzwania.

Z pewnych względów nie mogę napisać gdzie, nie mogę dać „laurki”, ale daję moje serce tym dwóm niezwykłym kobietom...

Obiecałam Aśce, bo tak ma na imię dziewczyna, która mnie odnalazła, że jak będę ponownie w Chodzieży, spotkamy się.

Pojawiłam się w Chodzieży nagle, i zrobiłam obu Paniom niespodziankę, gdy niezapowiedziana pojawiłam się w biurze.

Byłam zachwycona spontanicznie radosnym przyjęciem mojej osoby.

Po południu z Aśką pojechałyśmy w moje ukochane miejsce, nad Jezioro Strzeleckie, które jest także bliskie sercu Aśki. Rozmawiałyśmy o bardzo wielu sprawach. O tym, jak sytuacja takiej osoby jak ja wyglada w małych środowiskach i w dużych miastach. Jak unikać niepotrzebnego eskalowania zagrożenia. Ale przede wszystkim cieszyłyśmy się własnym towarzystwem. Bo tam, nad jeziorem, które widziało, jak rozwijały się moje fetyszowe pasje, rodziła się nowa wspaniała przyjaźń.

Finisz naszego spotkania miał miejsce w Pensjonacie „U Kota Wasyla”.

Oby jak najwięcej takich spotkań.

A wiem, że czeka mnie kolejne bardzo fajne.

Mniej więcej w tym samym czasie napisała do mnie także na facebooku Magda, z którą kończyłam kurs opiekunek osób starszych i z którą świętowałam ukończenie kursu w kawiarni „Kameralna”.

Tylko tym razem być może obie będziemy miały na sobie super świecące legginsy.

Jak ja wtedy zazdrościłam Magdzie, że Ona może a ja nie...

Teraz i ja mogę. I to jest wspaniałe.

 

Magda, ściskam Cię gorąco, wracaj do zdrowia. I do zobaczenia...

jestem kim jestem

bottom of page